Terrorysta na lotnisku
|
Szef grupy do zadań specjalnych "Bzyk" otrzymał potwierdzoną wiadomość, że wśród grupy turystów zwiedzających chojeńskie Lotnisko ukrywa się terrorysta, zamierzający uprowadzić autokar i zabarykadować się w jednym z nieczynnych hangarów. Z początku pomyślano, że jest to fałszywy alarm bądź niewybredny dowcip znudzonego turysty. Jednak kolejny sygnał (sms od wiarygodnej osoby) z grupy wycieczkowej rozwiał wszelkie wątpliwości. Antyterroryści jakby wyrośli spod ziemi, bo już po kilkunastu minutach byli w Chojnie, błyskawicznie organizując zasadzkę. - To trwało kilka sekund - mówią oszołomieni, lecz bardzo szczęśliwi pasażerowie autokaru. - Był błysk, pisk hamulców, dużo dymu, huk i głośne polecenia zamaskowanego dowódcy grupy, który wyglądał jak kosmita. Zgodnie z poleceniem wszyscy przykleiliśmy się do siedzeń z rękami założonymi na kark. "Talib", tak go nazwaliśmy, też był wyraźnie zaskoczony, bo nie zdołał wykonać żadnego ruchu. Za chwilę już leżał plackiem na podłodze, a po 2-3 sekundach wyciągnięto go na zewnątrz kilka metrów od autokaru.
Tak mniej więcej było w niedzielę na Lotnisku, a całą akcję (jako atrakcję dla turystów) zaplanowali członkowie chojeńskiego klubu Paintballa przy współudziale miejscowego klubu rowerowego. Uratowani z opresji wycieczkowicze to goście z Polic (rowerzyści), którzy wędrują po kraju szlakiem pomników Jana Pawła II. Chojna to ich już 7 wyprawa. Policzanie byli mile zaskoczeni tymi dodatkowymi atrakcjami. Wcześniej uczestniczyli we mszy, złożyli kwiaty pod pomnikiem i zobaczyli panoramę z wieży kościoła Mariackiego. Na ognisku poznali bliżej kilkunastoosobową grupę antyterrorystów. Dużą atrakcją było strzelanie kolorową amunicją z markerów.
(tekst i fot. tw)