Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 40 z dnia 6.10.2004

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Olimpijczycy w Krzymowie
Hartowała się w Chojnie, wygrała w Zamościu
Sąsiadów się nie wybiera
Kto kupi przychodnię?
Duży prezent dla Gryfina
Trzciński DPS ma 50 lat
Sport, ekologia, język sąsiada
Piłka nożna

Sport, ekologia, język sąsiada


W gabinecie dyrektora Śliwki na sportowe trofea brakuje już miejsca
Rozmowa z dyrektorem Szkoły Podstawowej w Swobnicy (gm. Banie) Grzegorzem Śliwką

"Gazeta Chojeńska": - Często przejeżdżam obok waszej szkoły i widok nie jest budujący. Tak zniszczonej elewacji nie ma żadna szkoła w okolicy. Okna też wyglądają fatalnie i wymagają wymiany, bo skrobanie i malowanie nie miałoby sensu. Podczas sesji w Baniach słyszałem, że był w szkole remont. Jaki był zakres prac?
Grzegorz Śliwka: - Tak, elewacja jest w fatalnym stanie, a okna nadają się tylko do wymiany. Remontu wymaga także dach, a wewnątrz też byłoby sporo do zrobienia. Wiadomo jednak, że nie da się tego zrobić jednorazowo. W ub. roku zrobiłem wykaz potrzeb w tym zakresie i mam nadzieję, że sukcesywnie będą realizowane. Obecnie zakończono remont trzech szatni, sanitariatów i pomieszczeń gospodarczych. Zakres robót był dość znaczny, bo ich koszt zamknął się kwotą 58 tys. zł. Wykonawca (firma Progres z Chojny) pomalował jeszcze w ramach sponsoringu jedną klasę. Gruntowna przebudowa tych pomieszczeń była konieczna, bo od 30 lat nic tam nie robiono, a obecnie są już inne standardy. To nam bardzo poprawiło funkcjonalność. Tak więc remont budynku zaczęliśmy od środka, a potem - w miarę możliwości finansowych gminy - trzeba będzie brać się za dach, elewację, wymianę okien itd.
- Te możliwości są bardzo skromne, bo gmina ma poważne kłopoty finansowe.
- Wiem. Prace, które zostały tu wykonane, nie nadszarpnęły zbytnio gminnej kasy, bo część pieniędzy dostaliśmy z rezerwy ministerialnej i część z Urzędu Marszałkowskiego.
- W którym roku budowano tę szkołę?
- Budynek jest z 1908 lub 1909 roku, ma więc prawie 100 lat. Przed wojną i w czasie wojny mieścił się tu szpital, a więc nigdy nie była to szkoła i obiekt nie jest funkcjonalnie przystosowany do celu, jaki obecnie pełni. Szkoła się ciągle rozbudowuje. W latach 70. obok starego budynku powstał segment z 4 izbami lekcyjnymi. W latach 80. wybudowano łącznik między budynkami, a w 1997 r., czyli na 50-lecie szkoły, oddano salę gimnastyczną.
- W ub. roku odnieśliście chyba życiowy sukces w sporcie masowym, bo zajęliście I miejsce w powiecie w rywalizacji szkół podstawowych. Były też sukcesy ściśle sportowe, bo zajęliście bardzo wysokie 12. miejsce w wojewódzkiej rywalizacji wśród około 500 podstawówek, więc jest się czym pochwalić.
- Jest to przede wszystkim zasługa nauczycieli wf - Mariana Śwista i Zenona Czerniukiewicza oraz w pewnej mierze pań uczących w kl. I-III, które też wdrażają dzieci do systematycznego ruchu. Nasze dzieciaki garną się do sportu i nie ma problemu np. ze skompletowaniem ekipy na biegi w Krzywinie.
- Dyrektor też daje dobry przykład, bo widzę Pana często na zawodach, a sylwetka wskazuje, że Pan nie rozstał się ze sportem.
- Kiedyś nieźle biegałem, a obecnie też w miarę możliwości coś robię. W ub. roku mieliśmy gminną ligę siatkówki. Była dobra zabawa, grało około 10 zespołów. W tym roku zamierzamy utworzyć dwie grupy, żeby była większa rywalizacja, bo będą awanse i spadki.
- Wasza szkoła jest w powiecie i nawet poza nim wyraźnie rozpoznawalna przez sport. To dobrze, bo to ugruntowuje tradycje sportowe, jest czynnikiem motywującym dla następnych roczników.
- Muszę dodać, że nie tylko w sporcie się wyróżniamy. Od kilku już lat ekipy prowadzone przez Mariana Karbownika zajmują czołowe miejsca w województwie i w kraju w konkursie ruchu drogowego, a obecnie mamy duży sukces szkolnego koła ekologicznego, prowadzonego przez Irenę Konarską (I miejsce w województwie i III w kraju - przyp. red.).
- Od niedawna macie kontakty ze szkołą w Niemczech. Są wymierne efekty współpracy?
- Nawiązaliśmy współpracę z Grundschule w Ringenwaldzie. Jest to wioska trochę mniejsza od Swobnicy. Chodzi nam głównie o to, żeby młodzież umotywować do nauki języka niemieckiego. Uważam, że jest to najistotniejsze. Bezpośrednie kontakty służą temu najlepiej. Nawet już teraz da się zauważyć, że po paru spotkaniach poszerza się zasób słownictwa u naszych dzieci. Mamy kilkudniowe wyjazdy połączone z zajęciami w szkołach, turystyką, imprezami sportowymi, zabawami oraz jednodniowe wizyty okazjonalne. Działamy w ramach programu dofinansowanego z obydwu stron. W Niemczech pozyskują fundusze z Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży, a my z Euroregionu Pomerania.
- Wszystkie starsze klasy uczą się niemieckiego?
- Tak, od IV klasy wszyscy uczniowie obowiązkowo.

Rozm. i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska