Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 09 z dnia 03.03.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Za rok kolejne podróże
Jak wędrowny ptak
Kiedy mosty w Siekierkach przestaną dzielić?
755 lat Gryfina
Stara Widuchowa i jej piewca
Chojna zasługuje na muzeum
Tam, gdzie pieprz rośnie (2)
Konkursy przedmiotowe - czekamy na następnych
Orlik nie orzeł

Orlik nie orzeł

Drugi rok trwa już rządowy program budowy boiska w każdej gminie pod nazwą "Orlik". W naszym powiecie - jak już informowaliśmy - mamy dwa takie obiekty: w Baniach i Starym Czarnowie, wybudowane w edycji ubiegłorocznej. W tym roku mają powstać kolejne (w pozostałych gminach oprócz Mieszkowic). Gminy rzuciły się na Orliki w myśl zasady, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Opłaca się, bo teoretycznie ponoszą tylko 1/3 kosztów. W praktyce połowę, bo chociaż typowy - według rządowej sztampy - projekt zakłada, że boisko ma kosztować 1 mln zł, to mało kto mieści się w tych kosztach i do swoich 333 tys. dokłada kolejne 200 lub 300 tys.

Na czym polega wada Orlika? Na jego akcyjności i braku manewru ze strony gminy. Idealnie byłoby, gdyby samorządy dostały swoją pulą (666 tys.) i budowały według swoich pomysłów. Byłby z tych pieniędzy dwukrotnie większy pożytek. Podam przykłady z naszego powiatu. W Moryniu na dobrą sprawę Orlik wcale nie jest potrzebny, bo już podobne boisko (nawet dużo lepsze) zostało niedawno zbudowane przy Zespole Szkół. Po co powielać w tak małej miejscowości podobny obiekt? Przecież tam jest potrzebne peł-nowymiarowe (obecnie remontowane). Gdyby Moryń dostał należne pieniądze i dołożył swoje, to miałby superboisko ze sztuczną trawą. Drugi przykład to Chojna. Orlik ma powstać przy gimnazjum. Duża szkoła, będzie przydatny, ale o wiele lepszy i bardziej funkcjonalny byłby taki obiekt, jaki jest przy szkole w Moryniu: boiska plus bieżnia, skocznie. W całej gminie Chojna, gdzie jest najwięcej szkół w powiecie, nie ma kawałka bieżni. To jest wręcz skandal. Chodzi o bieżnię, która nadawałaby się do przeprowadzenia jakiegoś sprawdzianu czy zawodów nawet na gminnym poziomie. Niby jest bieżnia żużlowa na Lotnisku, ale żużel ma gramaturę piłek tenisowych. Dzieciaki mają mocne stawy!
Nadal więc sprawa nie będzie rozwiązana, bo zmieni się tylko to, że młódź, zamiast kopać piłkę na asfalcie, będzie kopać na sztucznej trawie. Korzyść taka, że mniej butów zedrą i mniej piłek zniszczą. Dobre i to.
W Orlika jest wkomponowane boisko do siatkówki. Po co? Kto widział grających na takiej chropowatej powierzchni siatkarzy - i jeszcze na dworze, gdy wiatr i słońce zupełnie odbierają przyjemność gry. O wiele przyjemniej, zdrowiej i taniej gra się na piasku, a ponadto piłka plażowa jest ostatnio bardzo modna. Czy zamiast tego boiska nie byłoby racjonalniej urządzić kort tenisowy?

Chyba już za późno
Niektóre gminy dużo wcześniej wychwyciły te mankamenty i po pewnych utarczkach z decydentami pozmieniały projekty. Oczywiście trzeba to robić na własny koszt, ale się opłaca. Gryfino zmieniło projekt Orlika w Gardnie po interwencji nauczyciela wf w szkole. Podobnie jak w Chojnie, nie było tam kawałka bieżni ani skoczni. Projekt tak zmodyfikowano, że nauczyciel jest bardzo zadowolony.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska