Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 29 z dnia 21.07.2004

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Warszawa daleko od życia
W Chojnie znów rozgorzała wojna na mandaty!
Cenią swego burmistrza
Dookoła Europy
Wykorzystać szanse
Drogi w gminie mają być dobre - nieważne czyje!
Starostwo planuje
Mandaty nie tylko od policji
Lipcowe olbrzymy
Kościół Mariacki w pejzażu (3)
Szyszynka - „trzecie oko” (2)
Zieloni w Niemczech

Szyszynka - "trzecie oko" (2)

W pierwszej części podałem pewne określenia tajemniczego narządu i charakterystyczne cechy działania jego hormonu. Dzisiaj - rozszyfrowanie jego nazwy i omówienie.

Tak jak niektórzy z czytelników odgadli, chodzi o szyszynkę i produkowany przez nią hormon - melatoninę.
Szyszynka jest integralną częścią mózgu. Historia badań nad tym narządem dowodzi, iż współczesny autorytet nauki zainteresował się szyszynką dopiero po 1958 roku, kiedy to kanadyjski uczony wykrył, iż produkuje ona specyficzną substancję, którą nazwano potem melatoniną. Tak więc dopiero w II poł. XX wieku zaliczono szyszynkę do gruczołu wydzielania wewnętrznego (gruczołu dokrewnego), zdolnego produkować substancję oddziaływującą na tkanki i inne organy, nazywaną hormonem. Dotąd nauka uważała szyszynkę jako narząd szczątkowy, niepotrzebny dla człowieka.
Zatem można pokusić się o taką oto tezę: aż do II połowy XX wieku więcej o szyszynce wiedział Herofilos (ok. 325-280 r. p.n.e.), Galen (130-200 r.), Kartezjusz (1596-1650). Umiejscawiali w szyszynce "siedlisko rozumu" czy też duszę. Jeszcze bardziej celnie i zdumiewająco intuicyjnie określili rolę szyszynki mistycy hinduscy, nazywając ją "trzecim okiem" - wierząc, że poprzez nią ulatuje dusza podczas ekstazy wywołanej medytacją. Dlaczego obecnie wiemy, że tak trafnie? Bowiem dzisiejsza nauka potwierdza, iż szyszynka jest jednym z najważniejszych narządów w procesie uświadamiania tego, co widzimy. Innymi słowy szyszynka "potrafi widzieć" i to głównie w ciemności (bo w nocy produkuje melatoninę - "hormon ciemności"). Zatem szyszynka ma charakter wzrokowy, stąd określenie "oko szyszynkowe".
Szyszynka pośredniczy między otaczającym nas środowiskiem a układem dokrewnym, czyli odbiera zewnętrzne bodźce wzrokowe poprzez siatkówkę oka i "przetwarza" je na język hormonów całego organizmu. Przekazując odpowiednie informacje do wyższych pięter mózgowia, "reguluje" pracę innych regulatorów. Jest przekaźnikiem neurohormonalnym, wykazuje szczególną wrażliwość na dobowe (noc i dzień) oraz sezonowe (pory roku) zmiany środowiska zewnętrznego.
Szczególnie ważną rolę pełni u ptaków i płazów. Szyszynka informuje je o otaczającym świecie w większym i decydującym zakresie niż to się dzieje u ssaków. U zwierząt żyjących w warunkach naturalnych odgrywa podstawową rolę w cyklu reprodukcyjnym (być może z tego powodu tak trudno o rozmnażanie się zwierząt w niewoli, np. ogrodach zoologicznych).
Melatonina nazywana jest też hormonem snu: uwalnia się w największym stężeniu w fazie snu REM (przypomnę, iż ten okres snu to "utrwalanie wiedzy i uczenia się", a także - co jest ciekawe i ważne - z tą fazą łączymy wszelkie marzenia senne, a na pewno sny erotyczne).

Jak wspomniałem wyżej, o szyszynce i jej hormonie melatoninie mało się mówiło i mało kto się nią interesował. Aż do roku 1995, kiedy w USA ukazała się książka Pierpaoliego i Regelsona "Cud melatoniny". I zaczęło się! Sensacja, książka była rozchwytywana. W Polsce pojawia się kilka miesięcy później, jedni kupują na pniu, inni - wypożyczają od znajomych. Oszałamiająca kariera melatoniny. Lek na wszystko! (opis w I cz. artykułu). Zapewne Państwo pamiętają owe "cudowne" właściwości leku. Mało tego, w prasie naukowej pojawiły się artykuły, które wiele tych cudownych właściwości uprawdopodobniły.
Zatem melatonina w owych czasach jako maść prometejska, pomocna w zapobieganiu i leczeniu: raka, miażdżycy, starzenia się, chorób serca, chorób na podłożu obniżonej odporności (w tym AIDS), zwiększająca potencję, ponadto eliksir młodości, doskonały lek nasenny, wyrównujący "dług czasowy" w podróżach międzykontynentalnych itp.
Wreszcie w marcu 1996 r. oficjalne stanowisko zajmuje autorytet nauki medycznej: w chwili obecnej nie ma dowodów naukowych dla zastosowania leczniczego melatoniny u ludzi, z wyjątkiem niektórych zaburzeń snu. Stosuje się ją także w zespole jet-lag (stan długu czasowego), wynikającego ze zmiany strefy czasowej w następstwie lotów międzykontynentalnych. Ponieważ różnica czasowa pomiędzy Europą a Ameryką Północną wynosi ok. 7 godzin, po przelocie należy "spłacić" dług czasowy - tak, by wskazania zegarów biologicznych człowieka były zgodne ze wskazaniami zegara biologicznego danej strefy geograficznej. Wobec tego postuluje się, by w przypadku przelotu z Europy do Ameryki przyjąć melatoninę (5 mg - 1 tabl.) przez 4 dni po przylocie przed snem (ok. 22-23 godz.), natomiast lecąc z Ameryki do Europy należy przyjąć melatoninę 5 mg przez 2 dni przed wylotem w godzinach odpowiadających różnicy czasu do czasu docelowego (np. o godz. 17 czasu w Nowym Jorku), a następnie przez 4 dni przed snem czasu lokalnego (ok. 22-23).
Melatonina jako lek ułatwia regulację rytmu dobowego snu i czuwania u pracowników zmianowych oraz u osób niewidomych. W tym przypadku stosujemy 1 tabl. (5 mg) przed snem.
Pamiętajmy również o melatoninie jako leku poprawiającym sen (chociaż nie w każdym przypadku jego zaburzeń), szczególnie u osób starszych, oddziaływującym korzystnie na fazę snu REM. Przywraca sen fizjologiczny i może być odstawiona bez jakichkolwiek działań ubocznych, gdy zegar biologiczny zostanie uregulowany i odtworzony prawidłowy cykl czuwanie - sen. Jest przydatna szczególnie w zaburzeniach snu typu "sowy" (opóźniona faza zasypiania) lub typu "skowronka" (wczesne zasypianie, ale z budzeniem się wcześnie rano).
Tak więc "cud melatoniny" prysł. Nie jest lekiem na wszystko. Natomiast w powyższych przypadkach jest wielce przydatna. Ale medycyna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i ciągle ma nadzieję na swoistą "maść prometejską".

Lek. med. Czesław Hoc
specjalista endokrynologii, radny Sejmiku Zachodniopomorskiego

Autor (ur. w 1954 r.) pochodzi z Jelenina (gmina Chojna), a obecnie mieszka w Kołobrzegu. Jest lekarzem medycyny, specjalistą chorób wewnętrznych, medycyny rodzinnej i endokrynologii. Koordynator Szkolenia Ośrodka Akredytowanego Medycyny Rodzinnej przy ZOZ w Kołobrzegu, w poprzedniej kadencji przewodniczący komisji ochrony zdrowia i opieki społecznej Rady Powiatu w Kołobrzegu, Człowiek Roku Miasta Kołobrzeg w 1995 r. Animator medycyny rodzinnej. Laureat Nagrody Ministra Zdrowia w 1996 r. za szczególne osiągnięcia w tworzeniu instytucji lekarza rodzinnego. W październiku 2002 r. wybrany do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. W czerwcu br. kandydował do Parlamentu Europejskiego.

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska