Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 44 z dnia 3.11.2004

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Pociągów jeszcze mniej
Danuta Bus szefową SLD
Kowalczyk za Hippmanna
Ekolodzy w obronie ptaków i bobrów
Nadodrzańskie wędrówki kulturalne
Podatki w Gryfinie na jednym głosku
Kara śmierci: zabijanie w majestacie prawa (1)
Zieloni daleko skaczą i szybko jeżdżą
Amatorzy wśród zawodowców
Piłka nożna

Kara śmierci: zabijanie w majestacie prawa (1)

Choć Sejm kilka dni temu odrzucił projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości, by przywrócić w Polsce karę śmierci, to partia ta zapowiada, że nie zaniecha kolejnych prób. Wiele osób odbiera to jako kampanię wyborczą, bo przecież bardzo wielu Polaków deklaruje się jako zwolennicy zabijania w majestacie prawa. Jednak nie wszyscy członkowie PiS mają w tej sprawie takie poglądy, jak Jarosław Kaczyński czy Zbigniew Ziobro. Przeciwnikiem kary śmierci jest Czesław Hoc - radny PiS w Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego (kandydował z tej partii do Parlamentu Europejskiego). Znany jest doskonale naszym czytelnikom ze swych artykułów, promujących zdrowie i zdrowy styl życia. (red.)


"Gazeta Chojeńska" - tygodnik lokalny, dla powiatu gryfińskiego, dla nas wszystkich. Wobec tego problem, wobec którego mało kto jest obojętny: kara śmierci! Kwestia, w której nie ma podziału "lewica - prawica". Za czy przeciw? Jak się ma do tego wiara, polityka i "głos ludu"? Zachęcam do szerokiej dyskusji na łamach gazety. Amatorów (podobnych mnie, chociaż z tytułu wykonywanego zawodu lekarskiego, bardziej znającego temat od strony biologicznej i anatomicznej) i profesjonalistów, "entuzjastów" i kontestatorów, czystych zwolenników i kompletnych przeciwników kary śmierci i wreszcie tych, którzy zawsze mają coś do powiedzenia.
Z wyboru - mój pierwszy głos w dyskusji. Zaznaczając, że wcale nie muszą to być wywody jedynie słuszne!

Jeden z kanonów prawa rzymskiego brzmi: Ubi lex, ibi poena (gdzie jest prawo, tam jest i kara). Czy sprawiedliwy i niezawisły wyrok ma się opierać na zasadzie zaczerpniętej z listu Alkuina do Karola Wielkiego, mówiącą, iż Vox populi, vox Dei (głos ludu głosem Boga), czy też z Tacyta - sine ira et studio, a więc bez gniewu i zawziętości, obiektywnie? Czy mamy być zwolennikami zasad kodeksu pierwszego prawodawcy ateńskiego - Drakona, który w swym kodeksie (wg starożytnych napisanego krwią) nie różnicował przestępstw, lecz za wszystkie wyznaczał karę śmierci? Czy też mamy być wyznawcami prawa odwetu, wg Starego Testamentu pozwalającego winowajcy wymierzyć karę równą wyrządzonej krzywdzie: oko za oko, ząb za ząb?
Dla higieny umysłu mojego i innych oraz pewnej powściągliwości w osądach - wschodnia przypowieść: Trzej książęta wracają z polowania i spotykają trzech zmarłych, którzy im powiadają: "Kim jesteście - myśmy byli, kim jesteśmy - wy będziecie". Pomni powyższego, ad rem!

Większość jest za
Według różnych badań opinii publicznej, większość społeczeństwa opowiada się zdecydowanie za przywróceniem do polskiego systemu prawnego kary śmierci. Dla wielu, w tym dla mnie, smutna to konstatacja. Jednakże tej społecznej opinii trudno też nie przyznać pewnych racji. Brutalizacja życia, wojna gangów na oczach ulicy, wyroki na zlecenie, wymuszanie haraczy oraz - co jest najistotniejsze i najgroźniejsze - powiązania polityków czy też wysokich rangą pracowników wymiaru sprawiedliwości ze światem przestępczym - oto tylko niektóre powody argumentujące żądanie przywrócenia kary śmierci. Dochodzi do tego codzienny strach obywateli o zmierzchu. Te i inne zjawiska aż nadto usprawiedliwiają fakt, iż niejednokrotnie emocje biorą górę i bardzo trudno wówczas o racjonalną argumentację.
Czy wobec powyższego kara śmierci jest remedium na powyższe zatrważające zjawiska eskalacji przemocy? Co na to miarodajne czynniki polityczne?

W okowach populizmu i wbrew Kościołowi
Niestety, politycy nie pomagają. Wielu z nich, nie mając nic innego do zaoferowania, przyzwala, a większość nagłaśnia społeczną presję żądania kary śmierci. Nie mogąc wyzwolić się z okowów populizmu, widzą w tym szansę na zaistnienie. Zaiste, jest to przygnębiające. Wszakże polityka w tej kwestii powinna cechować nie tylko odpowiedzialność, ale myślenie globalne, perspektywiczne, internacjonalistyczne, bez jakichkolwiek domieszek "partyjnych".
Co ciekawe, a raczej smutne, wielu polityków prawicy, którzy w swoich deklaracjach ideowych powołują się na naukę społeczną Kościoła, w tej kwestii wykazują zdumiewającą ignorancję na treść owej nauki. Za nic mają głos Jana Pawła II, który tak wyraźnie zabrzmiał w Stanach Zjednoczonych. Głos wołający o szacunek dla życia ludzkiego, mówiący dosadnie i zdecydowanie karze śmierci - nie!

Sądzę, że na tym można byłoby zakończyć polemikę z adwersarzami bądź ze wszystkimi środowiskami, dla których Ojciec Święty jest autorytetem najwyższym. Jednakże dla innych i nadal niezdecydowanych lub wątpiących, przytoczę jedenaście powodów, dla których karę śmierci należy wykreślić z ustawodawstwa sądowniczego. Oto one:

1. Nie ma żadnych badań potwierdzających zależność między wprowadzeniem kary śmierci a spadkiem przestępczości. Przykład USA jest najlepszym potwierdzeniem tej tezy. Surowość amerykańskiego systemu prawnego (gdzie można być skazanym nawet i na ponad 100 lat pozbawienia wolności) z wręcz powszechnym zastosowaniem kary śmierci jest odwrotnie proporcjonalna do poziomu przestępczości. W wielu kręgach owego społeczeństwa coraz głębiej zakorzenia się poczucie deprecjacji życia ludzkiego. Kara śmierci w żaden sposób nie wpływa na zmianę tego stanu mentalności. Śmiem twierdzić, że wręcz go pogłębia.
2. Kara śmierci powoduje brutalizację stosunków społecznych oraz zmniejszanie szacunku dla życia jako fundamentalnej wartości każdego państwa demokratycznego.
3. Przywrócenie kary śmierci cofa nasz system prawny w czasy głębokiego feudalizmu i lokalizuje w okresie islamskich republik teokratycznych.
4. Okrutność kary nie ma wpływu na zmniejszenie przestępczości. Doskonałym przykładem były egzekucje przeprowadzane w średniowieczu. W czasie, gdy egzekwowano sprawiedliwość na głównym rynku miasta, a tłum gapiów był zaaferowany okrutnym widowiskiem karania złodziei, kieszonkowcy dokonywali niezliczonych ilości kradzieży na zajętych "przedstawieniem" mieszczanach. Wiedząc, że grozi im taka sama kara. Oczywiście, jeśli zostaną złapani i to na gorącym uczynku. I będą świadkowie.
5. Nadając państwu kompetencje odbierania życia, wracamy do praktyk totalitaryzmu. W nowoczesnym, demokratycznym państwie nie ma ono uprawnień do pozbawiania jednostki życia pod żadnym pozorem i dla żadnego celu, nawet najbardziej wzniosłego. Dawno już to zrozumiały państwa Europy Zachodniej. Wyrazem tego jest Protokół Fakultatywny do Konwencji Europejskiej, znoszący karę śmierci. Jest to zasada bezwzględna i niepodlegająca limitacjom. Skoro weszliśmy w struktury europejskie, powinniśmy respektować standardy, które nas już obowiązują.
6. Nigdy nie będziemy mieć pewności, że skazana osoba na pewno na to zasłużyła. Sędzia, jak każdy człowiek, bywa omylny, a pomyłki - jak wiemy - zdarzają się. Nie można pozostawić decyzji o życiu człowieka w rękach ludzkich. One są omylne. Pamiętajmy o tym.
7. Nie można pomijać prostego, a zarazem jakże jednoznacznego i treściwego w Dekalogu piątego przykazania. Po prostu nie zabijaj. Bez względu na to, jakie tobą kierują przesłanki. Nieważne, jak ogromne i oczywiste są twoje racje - nie zabijaj, bo jesteś tylko człowiekiem i nie tobie rozsądzać, kto ma żyć, a kto nie. Tylko tyle i aż tyle.
8. Z psychologicznego punktu widzenia motywy sprawcy są przeróżne i bardzo skomplikowane. Często to on był kiedyś ofiarą i aktualnie nie potrafi odróżniać dobra od zła. W więzieniu będzie miał czas i szansę się tego nauczyć. Ma też prawo do pokuty i nawrócenia. Za nawet najgorsze zbrodnie można odpokutować i uzyskać przebaczenie - co oczywiście nie oznacza automatycznego wyjścia z więzienia. Z chrześcijańskiego punktu widzenia nie można mu zabierać szansy na odkupienie. Czy jego dostąpi, to już nie nam rozsądzać. W Kościele katolickim nawet obowiązuje formuła rozgrzeszania bez uprzedniej spowiedzi - co prawda tylko w sytuacji bezpośredniego zagrożenia śmiercią - In articulo mortis (w obliczu śmierci).
Dla społeczeństwa jest najważniejsze, aby już nikogo nie skrzywdził. Można to osiągnąć skutecznie, realizując zasadę skutecznego dożywocia. To wystarczy.
9. Zastosujmy teraz możliwy wariant - przerażającego w konsekwencjach - prymitywnego pojęcia efektu potencjalnej kary śmierci odbieranej przez zabójcę. Jeśli już raz zabił i wie, że już ma - "teoretycznie" - wyrok kary śmierci, to co go będzie powstrzymywać przed następnymi morderstwami? Jak go złapią! A może jeśli będzie bardziej okrutny, to go w ogóle nie złapią? Czyż nie istnieje niebezpieczeństwo sprokurowania horrendalnej i iście diabelskiej spirali śmierci?
10. Naczelną zasadą prawa karnego jest niezawisłość sądów. Nikt i nic nie może zakłócać owej dewizy. Nawet najwyższa władza w demokratycznym państwie - lud. A tym bardziej tłum pod salą sądową żądny krwi, ślepy na jakąkolwiek argumentację.
11. Jest rzeczą wiadomą, iż każdorazowe wydanie wyroku śmierci niejako automatycznie uruchamia wszystkie szczeble instancyjne, łącznie z Sądem Najwyższym. Dlatego też od pierwszej rozprawy do wydania prawomocnego wyroku mija najczęściej kilka lat. A więc czas i dodatkowe koszty. Dlatego wszyscy, którzy myślą, że kara śmierci doprowadzi do szybkiego i jednoznacznego wyeliminowania groźnej jednostki ze społeczeństwa, są w głębokim błędzie. Wszak istnieje sprawdzona zasada, że nie wysokość kary, ale jej nieuchronność, a przede wszystkim jak najkrótszy odstęp czasu pomiędzy popełnieniem przestępstwa a karą gwarantuje niską przestępczość. Kiedy kara wydaje się odległą i czasami wręcz abstrakcyjną perspektywą, wówczas strach potencjalnego przestępcy jest dużo mniejszy.
A już na pewno wysokość kary nie ma zdecydowanego znaczenia, gdy jest szansa jej uniknięcia. Cdn.

lek. med. Czesław Hoc
(tytuł i śródtytuły od redakcji)

Autor (ur. w 1954 r.) pochodzi z Jelenina (gmina Chojna), a obecnie mieszka w Kołobrzegu. Jest lekarzem medycyny, specjalistą chorób wewnętrznych, medycyny rodzinnej i endokrynologii. Człowiek Roku Miasta Kołobrzeg w 1995 r. Animator medycyny rodzinnej. Laureat Nagrody Ministra Zdrowia w 1996 r. za szczególne osiągnięcia w tworzeniu instytucji lekarza rodzinnego. W październiku 2002 r. wybrany do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. W czerwcu br. kandydował do Parlamentu Europejskiego.

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska