Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 03 z dnia 16.01.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wielkie kwestowanie
Nowa przychodnia musi powstać do 2008 roku
Order Lenina I klasy
Uczeń potrzebuje autorytetu
Wypełnić ostatnią wolę
Nazwiska się odmieniają!
Obrachunek Hermesa
Gmina daje Odrze szokująco dużo

Nowa przychodnia musi powstać do 2008 roku

Budynek przy ul. Kościuszki w Chojnie, gdzie obecnie mieści się Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej "Salus", ma warunkowe pozwolenie na świadczenie usług medycznych do 2008 roku. Do tego czasu zaplanowano przenosiny do gruntownie zmodernizowanego budynku (obecny sklep Puls) przy ul. Ogrodowej. Jest już projekt i pozwolenie na budowę. Jednak po zmianie władz w Chojnie pojawiła się inna koncepcja, aby zrezygnować z przebudowy Pulsa i przenieść przychodnię do niszczejącego, niedokończonego obiektu przychodni przy ul. Ogrodowej.
Zapytaliśmy właścicieli "Salusa", jaki jest ich stosunek do nowej propozycji. Poniżej rozmowa z lekarzami: Lechem Dradrachem i Sławomirem Koniecznym.

"Gazeta Chojeńska": - Dlaczego przychodnia nie może nadal funkcjonować przy ul. Kościuszki? Poprawiły się warunki, estetyka gabinetów i innych pomieszczeń, macie niezły sprzęt.
Lech Dradrach: - Ten budynek nie speł-nia obecnych wymogów, które są precyzyjnie określone. Przede wszystkim musi być oddzielony od lokatorów (na górze są mieszkania), muszą być podjazdy dla osób niepełnosprawnych, odpowiednia ilość toalet, dobry dojazd z podjazdem i z osobnymi drzwiami dla karetki pogotowia, parking itd. Proszę zobaczyć, jak teraz przeprowadza się ludzi o kulach przez tę ruchliwą jezdnię. Nieraz mi skóra cierpnie.
- Nowa lokalizacja po Pulsie odpowiada wam?
- Jak najbardziej. Projektant konsultował z nami szczegóły, były ustalenia robione pod obowiązujące normy unijne. Wszystko jest przemyślane, są uzgodnienia z sanepidem i innymi instytucjami. Jest już pozwolenie na budowę. Dokumentacja kosztowała 35 tys. zł.
Sławomir Konieczny: - Jeżeli jest dobra lokalizacja, pozwolenie na budowę, przygotowany wniosek do Funduszu Rozwoju Regionalnego, jest możliwość uzyskania zwrotu kosztów inwestycji do 80 proc. - to jest duży handicap. Jeżeli właścicielem tego budynku będzie nadal gmina Chojna, a nie Dradrach, Konieczny czy ktokolwiek inny, to skąd takie sugestie, że robi się to osobom prywatnym, które powinny radzić sobie same, bo to jest ich biznes?
- Ano właśnie. Sporo ludzi tak na tę sprawę patrzy.
SK: - My jako osoby prywatne nie możemy wystąpić o fundusze, bo nie jesteśmy właścicielami tych budynków ani ziemi. Może je dostać tylko gmina jako publiczny podmiot. Niektórzy zarzucają nam też to, że w Chojnie są jeszcze inne dwa podmioty, które od gminy nic nie chcą. Chodzi o Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy (dawna przychodnia kolejowa) i chyba o mgr. Kłonowskiego. WOMP jest to jedna z najbogatszych firm w województwie zachodniopomorskim, bo mają pod swoją opieką około 200 tys. ludzi w Szczecinie i przede wszystkim medycynę pracy, która jest dochodowa.
LD: - Oni mogą sobie pozwolić na taki remont, którego tam dokonali. Zresztą dostali budynek od marszałka za darmo. Gdybyśmy my dostali taki prezent, to może też zrobilibyśmy podobny remont.
SK: - Skoro gmina dostała od powiatu budynek przychodni przy Kościuszki za darmo, to gdy się wyprowadzimy, może go sprzedać i odzyskać jakieś pieniądze. Doliczając do tego zwrot z projektu unijnego, może wyjść na zero. Taki jest rachunek ekonomiczny.
- A dlaczego koncepcja z przeniesieniem do tzw. nowej przychodni wam nie odpowiada?
SK: - Ja bym dwoma rękami głosował za, żeby ten budynek wyremontować, ale jak pozyskać tak ogromne fundusze? A jak długo to może trwać? Przecież obecnie nie ma konkretnej koncepcji, droga jest bardzo daleka, a my musimy dostosować się do nowych warunków w ciągu niecałych dwóch lat. Przecież było zapytanie z Urzędu Wojewódzkiego, do kiedy spełnimy określone normy i gmina wysłała pismo informujące, że jest projekt modernizacji budynku do 2008 roku.
LD: - Trzeba najpierw zrobić inwentaryzację, mieć koncepcję, ogłosić przetarg na projekt, a potem kombinować, skąd pozyskać pieniądze. To się będzie ciągnęło latami. A co tam jest w środku, jak to podzielić, jak taki kolos ogrzać?. Mówi się o przedszkolu, rehabilitacji, inwalidach - ma być jakiś basen i coś tam jeszcze. Niech to wszystko będzie, ale to jest wizja na 10 lat. Wracając jeszcze do tych trzech podmiotów służby zdrowia w Chojnie - wyjaśnijmy sobie jedno: zadaniem gminy nie jest medycyna pracy ani rehabilitacja. Gmina odpowiada za podstawową opiekę zdrowotną. Popatrzmy na inne okoliczne miejscowości. Wszędzie zadbano o porządne przychodnie. To są budynki gminne, gruntownie wyremontowane, nieraz nawet wyposażane. Spójrzmy na warunki Mieszkowic, Cedyni, Trzcińska, Widuchowej, Bań. Opowieści niektórych radnych, że medycyna jest wielkim biznesem, można łatwo skonfrontować. Trzeba tylko przejść się do szpitala i zapytać, jak sobie radzą, jakie mają problemy, czy nie mają długów itd. Ile razy powiat pomagał szpitalowi, ile razy pokrywał długi, jak ciągle go wspiera? Owszem, biznesem jest medycyna plastyczna i niektóre chodliwe praktyki prywatne. Niech teraz ktoś znajdzie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. My szukaliśmy przez dwa miesiące i bez skutku, a jak jest w przychodni kolejowej? Ciągle są ogłoszenia w prasie i nikt nie przychodzi.
Rozm. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska